Choć zabrzmi to koszmarnie...

Przez cały tydzień trwały próby leczenie kaca po meczu w Astanie. W mediach pojawiały się kolejne komentarze dotyczące remisu z Kazachstanem.

Nie chcę generalizować, dlatego nie napiszę, że wszystkie miały wspólną cechę. Ale z pewnością większość z nich głoszona była z pozycji piłkarskiej potęgi. Wielka reprezentacja tylko zremisowała swój pierwszy mecz w eliminacjach. Cóż za dramat?

Kabaret niekoniecznie w „Kabarecie”

Gdy inni walczą o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, my też mamy czym się emocjonować. Przynajmniej czasami można się pośmiać.

Rzucił mi się w oczy tytuł, z którego zapamiętałem nazwisko jednego polskiego piłkarza i sporą sumę pieniędzy. Ten piłkarz to Sebastian Szymański, a suma – dwadzieścia milionów euro. Na tyle intrygujące, by przynajmniej dowiedzieć się szczegółów.

Rok sępa

Przez całe święta trwał festiwal Krzysztofa Piątka. Codziennie nowe informacje na jego temat. Niestety nie można było dołożyć kolejnych ze środowego meczu.

Dołożyć niby można, choć nie bardzo jest co. Jego Genoa przegrała 0:1 na wyjeździe z Cagliari. Na zapamiętanie zasłużyły trzy momenty z Piątkiem w roli głównej. Najpierw przytomne wyjście do piłki, dzięki któremu znalazł się sam przed bramkarzem...

Wyobraźnia ciągle w cenie

Od kilku dni śledzę komentarze po zakończeniu kolejnych rund Ligi Narodów. Śledzę z rozbawieniem, bo niektóre przypominają niestety tragifarsę.

Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek grupowych wiadomo już kto zajmie (może zająć) pierwsze miejsce, a kto ostatnie, spadając z danej dywizji. I niektórych nagle olśniło. Zauważyli coś, czego naprawdę trudno było nie zauważyć od samego początku.

To już siedem lat!

Mój ulubiony stadion obchodzi właśnie urodziny. Nie mam żadnych wątpliwości, że jest jednym z najbardziej udanych tego typu obiektów na świecie.

29 stycznia 2012 roku odbyła się oficjalna inauguracja Stadionu Narodowego w Warszawie. Czyli we wtorek przypadają jego siódme urodziny, o czym przypomniały mi specjalnym mailem osoby odpowiedzialne za komunikację z mediami...

Piłkarz meczu? Chyba kogoś poniosło

Wystarczyły dwa dni, by przekonać się, że Krzysztof Piątek nie jest jeszcze królem Mediolanu. Choć jego debiut w nowych barwach można uznać za obiecujący.

W sobotę Milan, czyli nowa drużyna Piątka, grał mecz ligowy z Napoli.  Wzbudzał w jego ojczyźnie podwójne zainteresowanie, bowiem w barwach gości występuje przecież dwóch naszych - Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik. Miało to więc być polskie starcie.

Alternatywa dla pana prezesa?

Na wp.pl znalazłem tekst pod intrygującym tytułem: „Zbigniew Boniek szefem UEFA? Dzwonią różne federacje”. Z pewnością jest coś na rzeczy.

Wszystko oczywiście za sprawą problemów korupcyjnych jego dawnego kolegi z Juventusu Michela Platiniego. Trybunał Arbitrażowy w Lozannie nie miał dla Francuza litości i tylko nieznacznie skrócił jego karę. Czyli dłużej szefem UEFA już być nie może.  

Każdy ma swojego Romanczuka

Kolejne federacje ogłaszają skład swoich reprezentacji na finały mistrzostw świata. W większości na razie rozszerzony, ale i tak nie brakuje wątpliwości.

Adam Nawałka w piątek uszczuplił podaną wcześniej kadrę z trzydziestu pięciu do trzydziestu dwóch zawodników. Wśród tych trzech skreślonych jest ten, do pełnej sprawności którego miałem sporo wątpliwości, gdy przed kilkoma dniami otrzymał

Kto w kogo (nie)zwątpił?

Poniedziałek upłynął pod znakiem zachwytów nad niezwykłymi wyczynami polskich piłkarzy w zachodnich ligach podczas ostatniego weekendu.

Najbardziej spodobał mi się komentarz, że Robert Lewandowski wreszcie się przełamał zdobywając dwa gole. Przełamał? To chyba na pół ze śmiechu, czytając różne rewelacje na swój temat. I tak jest postęp, bo nie trafiłem ostatnio na określenia w stylu „bezzębny”...

Koncert życzeń

Od niedzieli na wszystkich możliwych frontach trwa dyskusja o walce z chuligaństwem na stadionach. Niestety głównie mnie śmieszy.

Włączyły się do niej nie tylko osoby zajmujące się piłką, ale też politycy. Oczywiście trzeba z tym wreszcie skończyć. Oczywiście tym razem walka będzie wygrana, bo nie ma innego wyjścia. Oczywiście... Ile już razy się tego nasłuchałem i naczytałem?