To dopiero pierwszy zakręt

Od roku uważnie obserwuję losy dwóch znanych klubów, które zostały karnie relegowane do czwartej, w praktyce, piątej ligi. Zajmują sąsiednie miejsca w tabeli.

Chodzi o tabelę już trzeciej ligi, do której w ubiegłym sezonie udało im się awansować. Mowa o Polonii Warszawa i ŁKS Łódź. Przed rokiem karnie zleciały o kilka szczebli ze względu na problemy finansowe. W Warszawie pożegnanie z Ekstraklasą odbyło się z wielką...

Pokaz siły z różową świnką

Jeśli jakiś niedowiarek jeszcze się łudził kto rządzi polską piłką, w czwartkowy wieczór powinien pozbyć się resztek złudzeń. Inscenizacja w Warszawie nie pozostawiła wątpliwości.

Kibice Legii przed meczem Ligi Europejskiej z Aktobe rozprawili się z UEFA. Bo tak należy odebrać przedstawienie jej na „Żylecie” jako wielkiej różowej świni z napisem sugerującym, że liczą się dla niej tylko pieniądze, i festiwalem płonących rac. 

Pomagierów ci u nas dostatek

Tematem dnia w środę była oczywiście porażka Celtiku z Mariborem w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Mnie jednak zaciekawiło coś zupełnie innego.

Wisława Szymborska, chwaląc kiedyś pewnego autora napisała, że stworzył swoje dzieło „bez kretyńskiej uciechy”. Śledząc reakcję po kolejnej wywrotce Celticu odnoszę wrażenie, że jest dokładnie odwrotnie - przede wszystkim uciecha!

Dobre rady dla Bielika

Właśnie przeczytałem zachwyty po debiucie w Ekstraklasie jednego dzieciaka. Nawet potrafię je logicznie wytłumaczyć. Co nie znaczy, że się z nimi zgadzam.

Krystian Bielik ma szesnaście lat. W niedzielę zadebiutował w Ekstraklasie w barwach Legii w meczu z Koroną. Zadebiutował dlatego, że trener Henning Berg puścił do boju drużynę rezerw, dając odpocząć swoim najlepszym zuchom po meczu z Aktobe. A w tej drużynie... 

Lepszy powrót niż ogony

Zobaczyłem terminarz i pomyślałem, że fajnie mieszkać w kraju, w którym na zakończenie kolejki w poniedziałek jest finał... Ligi Mistrzów. Albo prawie finał, można podyskutować.

W poniedziałkowy wieczór odbył się ostatni mecz Premier League. Manchesteru City rozprawił się z Liverpoolem wygrywając 3:1. Wątpię, by akurat te drużyny spotkały się w maju w finale Ligi Mistrzów. Ale z drugiej strony takiego scenariusza całkowicie wykluczyć...

Taka logiczna układanka...

Piłkarscy mędrcy w Anglii mają nie lada zagwozdkę. Sezon jeszcze się nie zaczął, a już koronowali mistrza. Gdy się wreszcie zaczął, runęły wszelkie mądre teorie.

W drugiej kolejce Premier League Manchester United zremisował na wyjeździe z Sunderlandem 1:1. Wynik jak wynik. Szczególnie w Anglii, gdzie rywalizacja jest wyrównana, nie powinien specjalnie dziwić.  

Ruchy cudzoziemskie

Swoje wychwalacie, obce sprowadzacie. Tak powinno brzmieć przysłowie idealnie pasujące do ruchów transferowych w polskiej Ekstraklasie obserwowanych od lat.

Ruchu Chorzów chciał, by z powodu wojny UEFA przeniosła poza Ukrainę jego mecz rewanżowy z Metalistem Charków w Lidze Europejskiej. Przeniosła, ale do Kijowa. Do miasta, w którym Ruch nie chciał grać, poleciał Łukasz Teodorczyk, by tam grać i mieszkać.

Turyści z Polski

Legia poleciała do Kazachstanu na mecz Ligi Europejskiej i zremisowała w Aktobe. Wynik trzeba uznać za sukces, bo gospodarze wystąpili w znacznej przewadze.

To nie pomyłka, bo pojedynki były dwa. Powyższa uwaga odnosi się do pierwszego. Kazachski portal Sports.kz poświecił przyjezdnym spory artykuł: „Aktobe: Polacy w mieście”. Nie chodzi jednak o piłkarzy Legii, ale ich kibiców.

Honor ponad wszystko

Polska piłka miała swój akcent podczas niedawnego meczu o Superpuchar Europy w Cardiff. I nie chodzi bynajmniej o debiut w barwach Sevilli Grzegorza Krychowiaka.

Trybunał w Lozannie odrzucił apelację Legii. Szansa, że nie odrzuci była nawet mniejsza, niż przy odwołaniu wysłanym do UEFA. Ale na ostateczny wyrok trzeba jeszcze trochę poczekać, więc to nie koniec historii, niekończącej się historii...

Kto komu doradza?

Sezon transferowy w pełni. Jego polscy bohaterowie ciągle ci sami. I niestety ciągle mają te same problemy. Nie trzeba zmieniać nazwisk, wystarczy zmienić daty.

Przekonałem się właśnie, że sprawdziła się przepowiednia sprzed pół roku. Dotyczyła najbardziej zaskakującego (dla mnie oczywiście) transferu zimowego okna transferowego, czyli przeprowadzki Ludovica Obraniaka z Bordeaux do Werderu Brema.