Znów derby Madrytu

Robert Lewandowski nie nie zagra w finale Ligi Mistrzów. Przynajmniej w tym sezonie. Mnie to jednak zupełnie nie martwi. Wręcz przeciwnie, nawet cieszy.

Jego Bayern został wyeliminowany w półfinale przez Atletico Madryt, choć wygrał w rewanżu w Monachium 2:1. Zadecydowała bramka zdobyta przez gości na wyjeździe, którzy wcześniej pokonali u siebie Niemców 1:0.

Nazywanie tego klęską Bayernu, bo na taki komentarz trafiłem, jest totalnym nieporozumieniem. Dla tych, którzy z góry założyli awans, może i klęska. Dla mnie na pewno nie. Atletico to jedna z najlepszych drużyn najlepszej ligi świata. Drugi raz w ciągu trzech lat zagra w finale Ligi Mistrzów.

Irytują mnie płaczliwe wypowiedzi, że Bayern odpadł niezasłużenie, że był w rewanżu zdecydowanie lepszą drużyną. Był, bo wygrał. A że wygrał za nisko? To wyłącznie jego problem. Styl ekipy Diego Simeone jest z pewnością szalenie irytujący dla rywali. Czasami trudno się nim zachwycać, ale przyznać trzeba – niezwykle skuteczny.

Dopóki ktoś nie zmieni przepisów, wygrywać będą zawsze właśnie najskuteczniejsi. Trzydzieści parę strzałów oddanych przez Bayern nie robi na mnie żadnego wrażenia. Liczy się to, co wpadło do siatki. Jeśli ktoś chce się podniecać wartością artystyczną zawodów, niech się przerzuci na łyżwiarstwo figurowe.

Też chciałbym oglądać wyłącznie ofensywną i atrakcyjną grę. I do tego wspaniałe bramki, najlepiej strzelane przewrotką z połowy boiska. Ale życie uczy, że na brzydko grających rywali zawsze narzekają ci, którzy nie potrafią ich pięknie ograć.

Prezes Bayernu Karl-Heinz Rummenigge za niepowodzenie drużyny obwinił sędziów. Brawo! Widać, że tak jak piłkarzom z Monachium zabrakło skuteczności, tak ich szefom zdrowego rozsądku. Dobrze, że grali u siebie, to przynajmniej pan Rummenigge nie mógł ponarzekać na murawę na własnym stadionie.

Polskie media z rozczarowaniem przyjęły informację, że w finale nie wystąpi Robert Lewandowski. Ja wręcz przeciwnie, z zadowoleniem. Wiem, że nie zyskam w ten sposób sympatii najlepszego polskiego piłkarza, ale staram się być realistą. Dlatego cieszę się, że wcześniej zakończy sezon z Bayernem i dzięki temu lepiej wykorzysta króciutki przecież okres przygotowawczy do EURO 2016. Ten sezon jest dla niego wyjątkowo wyczerpujący. Myślę, że przynajmniej Adam Nawałka w pełni się ze mną zgadza. A Lewandowskiemu życzę wygrania z Bayernem Ligi Mistrzów w przyszłym roku.

Przeciwnikiem Atletico w finale będzie Real. Okazał się lepszy od Manchesteru City wygrywając w rewanżu 1:0, po bezbramkowym remisie przed tygodniem. Czyli znów derby Madrytu. Przed dwoma laty w Lizbonie, teraz w Mediolanie. A było naprawdę blisko, by 28 maja na San Siro zagrały drużyny, o które się upomniałem ostatni raz we wrześniu:

„Może więc mój wymarzony finał: Atletico – Manchester City? Dwa kluby, które długo pozostawały w cieniu sławnych sąsiadów. Dzięki temu dochowały się prawdziwych kibiców, którzy nie zachłystują się tylko sukcesami. Czyli takich, których lubię najbardziej”.

Niestety następne było takie zdanie:

„Ale od razu dodam, że w taki finał w maju w Mediolanie raczej nie wierzę”.

No to za brak wiary zostałem ukarany...

▬ ▬ ● ▬