Zaczynam rozumieć Lewandowskiego

Fot. trafnie.eu

Porozmawiajmy o pieniądzach. Zawsze miły temat. Oczywiście pod warunkiem, że nie rozmawiamy o tych, znajdujących się na własnym koncie.

Agencja Sporting Intelligence we współpracy z ESPN opublikowała zestawienie najlepiej opłacanych zespołów na świecie. Porównała wydatki aż 278 klubów rywalizujących w siedmiu sportach w czternastu ligach w dziesięciu krajach. Przeanalizowała zarobki bardzo różnych liczebnie zespołów (w zależności od dyscypliny), w których było od 12 do 50 zawodników.

Piłka nożna w tym zestawieniu pozostaje bezkonkurencyjna. Drużyny z nią związane mają aż siedmiu przedstawicieli w pierwszej dziesiątce. Nie wiem czy to powód do zadowolenia, czy zastanowienia. Jeśli UEFA wkrótce rzeczywiście dokręci śrubę ze swoim finansowym fair play, proporcje się zmienią. Oczywiście pod warunkiem, że zrobi to skutecznie.

Na razie jednak niepodzielnie rządzi piłka, a przewodnikiem stada są dzielni piłkarze Manchesteru City. Szejk Mansour do skąpców nie należy. Dlatego jego zawodnicy zarabiają średnio 5 239 750 funtów rocznie, czyli 100 764 tygodniowo. Chętnie wpisałbym do swojego rozliczenia podatkowego taką tygodniówkę. Nie jestem pazerny, tyle mi wystarczy. Podejrzewam, że większość czytelników ma podobne zdanie.  

Na drugim miejscu w klasyfikacji są baseballiści Los Angeles Dodgers, a na trzecim piłkarze Realu Madryt. W pierwszej dziesiątce znalazły się jeszcze inne zespoły piłkarskie: FC Barcelona (4), AC Milan (6), Chelsea (8), Bayern Monachium (9) i Inter Mediolan (10).

Warto przyjrzeć się dokładniej jednemu klubowi z tej listy. Piłkarze Bayernu zarabiają średnio równowartość 4 000 036 funtów (76 924 tygodniowo). Ich rywal z ostatniego finału Ligi Mistrzów pozostaje kopciuszkiem. Borussię Dortmund sklasyfikowano dopiero na 56. miejscu ze średnimi zarobkami o równowartości 2 368 050 funtów (45 539 tygodniowo). Chyba zaczynam rozumieć dlaczego Robert Lewandowski woli się intensywnie rozwijać w Monachium, niż w Dortmundzie. I nie ma argumentów, które skłoniłyby go do zmiany zdania. O tym, że pieniądze szczęścia nie dają wiadomo od zawsze. Piłkarze najpierw chcą jednak je mieć, by następnie się o tym przekonać.

Zawodnikom z Ekstraklasy powiem jeszcze na pocieszenie, że nie powinni mieć kompleksów. Zamykający listę szkocki klub  Inverness Caledonian Thistle płaci swoim graczom średnio 49 583 funtów rocznie, czyli 954 tygodniowo. To już warto przeliczyć na złotówki. Wychodzi niecałe 20 000 miesięcznie. Wielu grajków nad Wisłą za taką kasę nie chciałoby nawet wejść do szatni, by przebrać się na trening...   

▬ ▬ ● ▬