Wykonać!

Fot. Trafnie.eu

Reprezentacja Polski szykuje się do decydującego meczu barażowego o awans do finałów mistrzostw Europy z Walią w Cardiff. Łatwo nie będzie na pewno, ale…

Kilku znajomych pyta mnie o przewidywany wynik? Sam chciałbym wiedzieć, wtedy byłbym bogaty. Kumpel z Anglii podesłał typy lokalnych bukmacherów. Walię obstawiają 9-2, Polskę 11-2, czyli ich trochę lepiej od naszych. Trener Walijczyków powiedział niedawno, że obojętne kto do Cardiff przyjedzie, bo nikogo się nie boją. Mają prawo. Pewność siebie jest w piłce potrzebna, ale jak się z nią przesadzi, szybko można stać się dwunastym zawodnikiem przeciwnika.

A ja zawsze staram się nie przesadzać z jakąkolwiek oceną, nie pompuję „optymizmu magicznego”, jak ktoś kiedyś ładnie nazwał jedną z najbardziej charakterystycznych cech moich rodaków. I gdy tak realnie oceniam szanse obu drużyn wychodzi mi, że Walijczycy w teorii mają ich więcej. W teorii…

Pamiętam mecz sprzed dwóch lat. Wygrany 1:0, po fantastycznym podaniu Roberta Lewandowskiego zamienionym na zwycięską bramkę przez Karola Świderskiego. Wynik znakomity, jeśli weźmie się pod uwagę przebieg spotkania. Bo Walijczycy naciskali strasznie, ale piłkarze, wtedy jeszcze prowadzeni przez Czesława Michniewicza, bronili się jeszcze lepiej. Szczęście też im dopisywało, szczególnie Wojciechowi Szczęsnemu, który bronił znakomicie. Bo szczęście zawsze dopisuje lepszym. A ten, kto wygrywa zawsze jest lepszy.

Nie miałbym nic przeciwko temu, by przeżyć jeszcze raz taki sam mecz z takim samym wynikiem. Mam nadzieję, że naród, który tak zdołował swoją reprezentację po mistrzostwach świata w Katarze ze względu na prezentowany mało ciekawy styl, tym razem swoim piłkarzom by wybaczył, rozkoszując się wywalczonym awansem.

Walia to nieprzyjemny rywal, ale też miewa słabości. Wszystko zależy od punktu widzenia. Można się jej bać uświadamiając sobie, że całkiem niedawno ograła w Cardiff Chorwację, czyli trzecią drużynę świata. Ale można też zwrócić uwagę, że również całkiem niedawno Armenia strzeliła jej w tym samym Cardiff aż cztery gole wygrywając 4:2.

Piotr Zieliński zaraz po meczu z Estonią był w świetnym humorze i chętnie odpowiadał na pytania. Także na te dotyczące kolejnego z Walią, stwierdzając:

„To drużyna silna fizycznie, dobrze przygotowana motorycznie. Będą czuli szansę pojechania na Euro. Wiadomo, grają przed własną publicznością. Ale to my mamy więcej jakości i wierzę, że ją potwierdzimy. Kluczem do sukcesu będzie zaangażowanie i agresywna gra, a później jakość zadecyduje. Jeśli więc przeciwstawimy się im pod względem fizyczności i agresywności, to nasza jakość weźmie górę i wygramy ten mecz”.

Mogę tylko dodać jak dowódca w wojsku do swoich żołnierzy – WYKONAĆ!

▬ ▬ ● ▬