Upadek pana Netto

Fot. Trafnie.eu

Gdy w piłkarskim światku akurat za wiele się nie dzieje, nagle „pomoc” przychodzi z najmniej oczekiwanej strony. Tym razem z Holandii, ze sławnego klubu.

Sprawa dotyczy byłego piłkarza, którego miałem okazję obserwować po raz pierwszy, gdy dopiero zaczynał wielką karierę. Młodzieżowa reprezentacja Polski grała w 1992 roku w Utrechcie z rówieśnikami z Holandii. Wśród nich był Marc Overmars, o którym mówiono, że to wschodząca gwiazda, bo właśnie słynny Ajax kupił go z Willemu II Tilburg.

Rzeczywiście przyćmił wszystkich zawodników we wspomnianym meczu. Dysponował niewiarygodną szybkością. Mknął po skrzydle niczym ekspres gubiąc rywali (dorobił się przydomków: Speedy Gonzales i TGV!), a jeśli któryś jakimś cudem dotrzymywał mu kroku, potrafił go oszukać sprytnym zwodem dzięki świetnemu panowaniu nad piłką.

To był początek jego wielkiej kariery. Z klubem z Amsterdamu zdobywał kolejne trofea, potem następne z Arsenalem Londyn, zanim trafił do Barcelony. Stał się na lata podstawowym zawodnikiem reprezentacji Holandii. Z całą pewnością graczem międzynarodowej klasy.

Znany był nie tylko z nieprzeciętnych piłkarskich umiejętności, ale też z oszczędności czy wręcz skąpstwa. Zyskał wtedy przydomek Marc Netto. Jan Joost van Gangelen, dziennikarz i prezenter telewizyjny stacji ESPN, opowiedział taką anegdotę (za: ajaxshowtime.com):

„Brał kiedyś udział w moim programie. Każdy z gości dostał po kawałku tortu. Kiedy audycja się skończyła, zapytał: „Czy ktoś jeszcze je to ciasto? Jeśli nie, chętnie zabiorę je ze sobą”. Zostało tylko pół, ale je zabrał...”

Zasłynął też z twardej postawy w negocjacjach kontraktowych. Ta umiejętność targowania przydała mu się później. Znakomicie radził sobie w roli dyrektora sportowego Ajaksu. W ostatnich latach zarobił dla klubu, dzięki umiejętnie prowadzonej polityce transferowej, trzysta milionów euro!

Overmars swoimi działaniami wręcz określił nowe zasady funkcjonowania klubu. Henk Mees, znajomy holenderski dziennikarz, piszący też do mediów belgijskich, tak to zdefiniował (dewitteduivel.com):

„Był architektem nowej polityki w Ajaksie, pozwalającej wzmocnić zespół doświadczonymi graczami (Tadić, Blind, Haller), którzy wcześniej dużo zarabiali w Anglii, a zaczęli także pobierać pensje od 4 do 5 milionów euro w Amsterdamie”.

To on sprowadził do klubu trenera Erika ten Hag. Poznał go gdy ten pracował w klubie Go Ahead Eagles Deventer, w którym Overmars zaczynał profesjonalną karierę. I sprowadził do Amsterdamu, gdy w 2017 roku szukał następcy zwolnionego Marcela Keizera. Wybór był znakomity, bo ten Hag świetnie radzi sobie w Ajaksie, a kuszą go największe europejskie kluby.

W Ajaksie byli Overmarsem wręcz zachwyceni. Pod koniec stycznia rada nadzorcza zatwierdziła podpisanie z nim nowego kontraktu obowiązującego do końca czerwca 2026 roku. Miał mnóstwo propozycji z innych znanych klubów (Paris Saint-Germain, FC Barcelona, Newcastle United, Arsenal Londyn…). Mógł przebierać w ofertach, był na szczycie.

Do tego trzeba dodać sukcesy w życiu prywatnym. Świetnie prosperowały jego firmy z branży nieruchomości i handlu zabytkowymi samochodami. Sprawiał wrażenie statecznego obywatela, któremu nie zależy na rozgłosie. Cały czas mieszkał w Epe, małym miasteczku, z którego pochodzi, oddalonym o godzinę jazdy samochodem od Amsterdamu. Miał dwóch synów z piękną Chantal van Woensel, byłą Miss Holandii! Właściwie miał wszystko…

I nagle, jednego dnia jego świat się zawalił. Tak to wyglądało tylko z perspektywy tych, którzy nie pracowali w Ajaksie. Śledztwo dziennikarzy telewizji NRC nie pozostawiało wątpliwości, że Overmars wysyłał kobietom pracującym w klubie maile daleko wykraczające poza ich kontakty służbowe, wśród których znalazło się nawet zdjęcie najbardziej męskiej części jego ciała. Nazywały go „napalonym facetem”. Gdy aż kilkanaście przestało milczeć, choć wypowiadały się anonimowo, rozpętała się potężna afera. 

Ajax zwolnił swojego dyrektora sportowego ze skutkiem natychmiastowym. Nie pomogło oświadczenie, w którym przyznał się do „zachowania nie do zaakceptowania”. Zastanawiające jest, czy szefowie klubu rzeczywiście o niczym wcześniej nie wiedzieli, skoro postanowili przedłużyć z nim kontrakt? Nawet Edwin van der Sar, dyrektor generalny i bezpośredni przełożony Overmarsa, który znał go świetnie, bo przez wiele lat był jego klubowym i reprezentacyjnym kolegą?

Sprawa wydaje się mocno rozwojowa. Dokładnie prześwietlony pod względem molestowania seksualnego zostanie nie tylko Ajax, ale pewnie i pozostałe holenderskie kluby. A w tym z Amsterdamu już dają się odczuć skutki trzęsienia ziemi spowodowane zachowaniem zwolnionego dyrektora sportowego. Wartość akcji klubu spadła na giełdzie, a sponsorzy zastanawiają się nad zerwaniem kontraktów reklamowych.

Mnie jednak najbardziej intryguje co innego. Dlaczego człowiek, który był na szczycie, który miał dosłownie wszystko, na własne życzenie spadł w otchłań? Czy władza, sława i pieniądze tak demoralizują, że przestają działać jakiekolwiek hamulce, szczególnie w kontaktach damsko – męskich?

▬ ▬ ● ▬