2025-05-24
Tylko na gościnnych treningach
Co roku, gdy zbliżają się wakacje, w rodzimych mediach pojawiają się podobne informacje dotyczące polskich zawodników zarabiających na życie poza ojczyzną.
Okazuje się, że choć zarobek najczęściej przyzwoity, satysfakcja z niego mizerna, czy nawet żadna. Najlepszym przykładem Tymoteusz Puchacz „zwolniony z treningów” w Holstein Kiel. Przed rokiem został kupiony przez ten klub, beniaminka niemieckiej Bundesligi, z Unionu Berlin, ale… (za: meczyki.pl):
„Dość szybko zrezygnowano jednak z jego usług. Zimą piłkarz przeniósł się do Plymouth Argyle, które walczyło o utrzymanie w Championship.
Ta misja się nie powiodła. Co zrozumiałe, angielski zespół po spadku nie zdecydował się na wykupienie Puchacza”.
Puchacz miał wszelkie możliwości pokazania co potrafi w różnych klubach, w różnych krajach (grał też w Turcji i Grecji), na różnych poziomach. Skoro nie chce go nawet ten, którego drużyna właśnie spadła do drugiej ligi, na pewno nie jest mu do śmiechu.
W podobnej sytuacji znalazł się Kamil Jóźwiak. Jego drugoligowy hiszpański klub Granada CF poinformował, że wygasający z końcem sezonu kontrakt nie zostanie przedłużony. Tak jak Puchacz miał wiele możliwości prezentacji umiejętności. Najpierw, od 2020 roku w Derby County w drugiej lidze angielskiej, a potem po spadku także w trzeciej, by przed trzema laty trafić do amerykańskiej MLS do Charlotte FC, by w ubiegłym roku podpisać kontrakt z Granadą (za: sport.tvp.pl):
„W sezonie 2023/24 klub z Andaluzji występował w La Liga. Zajął ostatnie miejsce i spadł do drugiej ligi. Jednak nawet w drugiej lidze hiszpańskiej Jóźwiak nie wywalczył sobie miejsca w pierwszym składzie. Łącznie rozegrał dla Granady 31 meczów, w których zanotował dwie asysty. W tym sezonie rozegrał 788 minut”.
I jeszcze Robert Gumny, który właśnie wyjechał z drużyną Lecha Poznań do Wronek na letni obóz przygotowawczy, ale… (za: gloswielkopolski.pl):
„Sześciokrotny reprezentant Polski, który pięć lat spędził w niemieckim Augsburgu, przez kilka dni gościnnie będzie trenować z pierwszym zespołem.
W jego sprawie nic nie jest przesądzone. Obie strony rozmawiają, piłkarz ma też inne oferty. Na razie sztab trenerski też chce zobaczyć, czy Gumny pasuje do taktyki i jakie (jeśli one są) ma zaległości treningowe”.
Gumnego z Puchaczem i Jóźwiakiem łączy to, że mieli podbić wielki piłkarski świat ruszając do niego właśnie z Lecha. Czyli klubu szczycącego się dobrą pracą z młodzieżą i dostarczaniem wielu zawodników do reprezentacji Polski. Na tych przykładach trzeba wyciągnąć smutny wniosek, że może i praca jest dobra, ale najwyżej na krajowe potrzeby. Gdy przychodzi brutalna weryfikacji na międzynarodowym rynku piłkarskim, zaczynają się strome schody. Tak bardzo, że zawodnicy w wieku, w którym ich kariera powinna kwitnąć, muszą pilnie szukać klubów, by w ogóle mogła trwać.
Podobno Lech chce, by jego wychowankowie do niego wracali. Ale w przypadku trzech wymienionych zawodników, nie oznacza to bynajmniej automatycznego podpisania nowych umów. Euforia jest prawie zawsze wtedy, gdy media z podnieceniem informują o transferach do zagranicznych klubu. Powroty odbywają się raczej w ciszy i bez rozgłosu.
▬ ▬ ● ▬