Słońce musi być jedno

Fot. Trafnie.eu

Dzień bez Zbigniewa Bońka byłby dniem straconym. Straconym oczywiście w rodzimych mediach, w których musi się pojawiać regularnie, no bo już tak ma.

Należy do tej grupy z nadmiernie rozbudzonym ego, dla przedstawicieli której największą karą byłoby zapomnienie. Jeśli więc ktoś o nim na chwilę zapomni, przypomni się sam. Jest to o tyle ciekawe, czy wręcz niezrozumiałe, że piastuje odpowiedzialną funkcję w jednej z najpoważniejszych instytucji piłkarskich, czyli UEFA. Jako jej wiceprezydent powinien ważyć słowa, ale, delikatnie mówiąc, ma to gdzieś, co właśnie udowodnił w udzielonym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. Zakończył go wywodem na temat wydarzeń w Alkmaar związanych z meczem Ligi Konferencji Europy pomiędzy miejscowym AZ i Legią Warszawa:

„Nie chcę za bardzo się wypowiadać, ale już mówiłem, że w tej strefie nie ma prawa stać się to, co się stało. Moim zdaniem to wina organizatora. I ja to podtrzymuję. Nie wiem jednak, jaką decyzję podejmie UEFA. Sprawą zajmują się organy jurysdykcyjne, a one są absolutnie niezależne”.

Nie chcę (zabierać głosu), ale muszę (bo inaczej nie potrafię). Gdyby mógł sam siebie podsumować, powinien użyć ulubionego słowa – brawo!

Jednak najwięcej miejsca poświęcił ostatnio Robertowi Lewandowskiemu. Chyba za nim specjalnie nie przepada, skoro wykorzystuje każdą okazję, żeby „wbić mu szpilę” (jedno z ulubionych stwierdzeń tabloidyzujacych się na potęgę mediów). Ten niedawno stwierdził (za: wp.pl):

„Dla mnie temat kapitana jest w Polsce zbyt rozdmuchany. Gra jedenastka na boisku i rola kapitana nie jest aż tak ważna. Jedna osoba nie decyduje aż tak o losach”.

Boniek natychmiast zareagował (za: X; pisownia oryginalna):

„Tylko, ze rola Kapitana to nie tylko boisko, ale przede wszystkim wszystko dookoła”.

Mocno zajął się też Lewandowskim we wspomnianym już wywiadzie:

„Żeby było jasne – my się powinniśmy cieszyć, że od tylu lat mamy jednego z najlepszych napastników świata, który pomógł nam wygrać wiele meczów. To wspaniała sprawa. Ale my teraz koniecznie chcemy coś udowodnić. Że gdy nie będzie Roberta, to co? Przestaniemy jeździć na mistrzostwa Europy i świata? To nie jest tak do końca”.

A jak jest? Wyjaśnił:

„Robert strzelał gole w eliminacjach, ale na to pracowała też cała drużyna. Również defensywa i bramkarz. Jeżeli będzie trzeba grać bez niego, to musimy sobie jakoś z tym radzić, zamiast narzekać. W niedzielę nie było Roberta, a mieliśmy najwięcej sytuacji i strzałów od 2-3 lat”.

Znów – brawo! Prawdziwy arcymistrz. Tak chwalić, żeby nie pochwalić, nie każdy potrafi.

Pozwolę sobie na puentę, z pozoru… idiotyczną. Ale kto bogatemu (w wyobraźnię) zabroni? Zacytuję fragment z „Cesarza” Ryszarda Kapuścińskiego, książki poświęconej ostatniemu cesarzowi Etiopii, Hajle Syllasje I (za: AGORA, 2008):

„Słońce musi być jedno, taki jest porządek natury, a wszelkie inne teorie są tylko nieodpowiedzialną i Bogu przeciwną herezją. Ale możesz być pewien, że pan nasz kontrastował, jakże imponująco i dobrotliwie kontrastował i dlatego lud nie mylił się, kto jest słońcem, a kto cieniem”.

▬ ▬ ● ▬