Pytania, pytania, pytania...

Fot. Trafnie.eu

Polska została zmiażdżona w Kopenhadze przed Danię. Kompromitacja i katastrofa to najczęściej pojawiające się słowa po porażce 0:4.

Już po dwudziestu sekundach było widać, że Duńczycy to nie ten sam zespół co przed rokiem w Warszawie. Tak mało czasu potrzebowali, by oddać pierwszy strzał na polską bramkę. Prowadzenie zdobyte już po kwadransie na pewno nie było przypadkowe. Druga bramka zdobyta jeszcze w pierwszej połowie też.

Czasami po przerwie na boisko wychodzi zupełna inna drużyna. Miałem nadzieję, że tak samo będzie z reprezentacją Polski wznawiającą grę. Specjalnie patrzyłem co stanie się w pierwszych dwudziestu sekundach. Czy orły Na wałki ruszą do ataku i też wystarczy im tyle, by oddać pierwszy strzał? Zamiast znaleźć się pod duńską bramką, piłka była wycofana pod polską. Już wiedziałem, że w tym meczu raczej niewiele się zmieni. Zmieniło się o tyle, że Duńczycy strzelili dwie kolejne bramki. Ich zwycięstwo 4:0 było niestety jak najbardziej zasłużone.

Od trenera Adama Nawałki niewiele się można było po meczu dowiedzieć. Oczywiście analizy dokona, ale nie w tej chwili i nie w takim gronie. Snuł tylko teorie o  (nie) funkcjonowaniu drużyny w różnych „płaszczyznach”.  

Robert Lewandowski przyznał, że:

„Zawiodło wszystko, pod każdym względem”.

Dobrze, że jako kapitan to widzi. Przykre, że jego ocena jest trafna. Pierwsze ważne pytanie – dlaczego zawiodło WSZYSTKO? Albo inaczej – dlaczego było tak źle, skoro jeszcze dzień wcześniej (Duńczycy doskonale rozpracowani, damy rade, patrzymy na siebie, nie na rywali!) było tak wspaniale?

Kamil Grosicki nazwał występ reprezentacji kompromitacją. Ale powiedział coś jeszcze, co mnie trochę przeraziło:

„To nie przystoi piątej drużynie na świecie”.

Czy naprawdę wraz z kolegami wierzył (wierzy), że jej możliwości odpowiadają aktualnemu miejscu w rankingu FIFA? Na podstawie piątkowego meczu zasługuje nie na piąte, ale chyba na sto piąte miejsce.

Prezes Boniek przekonywał, że Duńczycy chcieliby być na naszym miejscu. Jeśli chodzi o miejsce w tabeli (nadal trzy punkty przewagi na czele tabeli), na pewno. Jeśli chodzi o ducha drużyny, chciałbym, żeby Polska była teraz na miejscu Danii, ale nie jest.

W poniedziałek częściowo przekonamy się w jakim rzeczywiście jest miejscu. Mecz z Kazachstanem powinien dać odpowiedzi przynajmniej na część pytań - „Spokojnie, to tylko awaria”. Bardzo bym chciał. Gorzej, jeśli okaże się, że maszyna generalnie nie funkcjonuje tak, jak wielu się wydawało, że powinna i już przydzielali jej medal na mistrzostwach świata.  

 ▬ ▬ ● ▬