Próba zaklinania rzeczywistości

Fot. Trafnie.eu

Stało się to, co było łatwe do przewidzenia. W piątek zaczęły się lawinowo pojawiać informacje o odwołanych rozgrywkach ligowych w kolejnych krajach.

Pojawiały się na przemian z tymi o nowych zachorowaniach wśród piłkarzy, trenerów, dyrektorów klubów… Za każdą taką informacją stoi konieczność poddania się kwarantannie zawodników kolejnych drużyn. Do tego dodać trzeba też pracowników poszczególnych klubów.

Gdy u menedżera Arsenalu Mikela Artety stwierdzono koronowirusa, londyński klub w pierwszym zdaniu oficjalnego komunikatu napisał, że zamknął cały swój ośrodek treningowy - London Colney.

UEFA zdecydowała, że w przyszłym tygodniu nie odbędą się już mecze Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej. Najsilniejsze ligi europejskie postanowiły też w końcu zawiesić rozgrywki. A na samym końcu również nasza Ekstraklasa i wszystkie niższe polskie ligi.
Wszyscy mówią o zawieszeniu, najczęściej do początku kwietnia. Co dalej? Łatwo przewidzieć, choć wydaje się, że niektórzy nie chcą przyjąć do wiadomości prostych faktów.

Jak można w obecnej sytuacji w ogóle sugerować możliwość dokończenia rozgrywek w wyznaczonych pierwotnie terminach? Przecież to niemożliwe! Po co się więc oszukiwać? Albo inaczej – po co te rozgrywki kończyć? Kto miałby w nich występować?

W Anglii na pewno nie Arsenal i Everton, bo piłkarze obu drużyn objęci są już kwarantanną. Za chwilę z pewnością dołączą do nich następne kluby. Właściwie już dołączyły. Kwarantannie został przecież poddany bramkarz Bournemouth Artur Boruc, wraz z czterema pracownikami klubu, w związku z podejrzeniem zarażenia się koronawirusem.

We Włoszech Inter oficjalnie wycofał się ze wszystkich rozgrywek, a Juventus Turyn i Sampdoria Genua też w kwarantannie. U zawodników tego ostatniego klubu stwierdzono aż sześć przypadków koronowirusa!

Zakładając, że na początku kwietnia jakaś liga chciałaby jednak wznowić rozgrywki, kto miałby w nich uczestniczyć? Czy zawodnicy, którzy przez ostatnie tygodnie nie trenowali? Bo przecież okres kwarantanny z założenia powinni spędzać w odosobnieniu?

Odpowiedź wydaje się banalnie prosta, jak prosty do zrozumienia był pomysł, z którego ostatecznie się wycofano, by w najbliższy weekend rozegrać jeszcze jedną kolejkę niemieckiej Bundesligi. Zwolennikiem takiego rozwiązania był prezes Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge, który z rozbrajającą szczerością wyznał (za: wp.pl):

„Kolejka jest rozgrywana, ponieważ na koniec dnia w zawodowej piłce nożnej chodzi również o finanse. Nadawca telewizyjny nadal musi zapłacić wysoką trzycyfrową kwotę w milionach, bez której wiele małych i średnich klubów miałoby problemy finansowe”.

Jeśli ktoś jeszcze nie wiedział dlaczego niektórzy próbują na siłę zaklinać rzeczywistość, teraz już chyba zrozumiał. Mam nadzieję, że szefowie UEFA też zrozumieli co się dzieje na świecie i we wtorek, po zapowiadanej konsultacji z przedstawicielami wszystkich europejskich federacji, podejmą decyzję o odwołaniu marcowych baraży oraz zaplanowanych na czerwiec i lipiec finałów mistrzostw Europy. Innej sobie nie wyobrażam. 

▬ ▬ ● ▬