Pożegnanie z Areną Lwów?

Po EURO 2012 pozostały nie tylko piękne wspomnienia. Jeden z głównych aktorów imprezy może nie przeżyć tego roku.

Jeśli ktoś narzeka na słabe wykorzystanie polskich stadionów zbudowanych na EURO 2012, nawet nie wie jak grzeszy! To są wszystko słodkie problemy. Prawdziwe zaczynają się kilkadziesiąt kilometrów za polską granicą we Lwowie. Właśnie tam reprezentacja do lat osiemnastu rozbiła 26 marca rówieśników z Ukrainy 6:0. Ten mecz może mieć historyczny wymiar nie tylko ze względu na wynik. Czy była to ostatnia piłkarska impreza na miejscowym stadionie zbudowanym specjalnie na EURO? Jeśli tak, w pewien symboliczny sposób jego działalność zakończyłyby drużyny dwóch krajów, które współorganizowały tę imprezę. Choć lepiej dać sobie spokój z symbolami, tylko oglądać kolejne mecze na Arenie Lwów. To jednak nie takie proste.

Jak podaje portal cissoccer.com wspomniany mecz odłożył na kilka dni wyłączenie prądu na obiekcie przez miejscowego dostawcę energii. Oczywiście z powodu długów, bo państwo od pierwszego stycznia zaprzestało finansowania Areny Lwów. Stało się to, co przewidywali eksperci jeszcze w fazie budowy stadionu. Po EURO pozostał bezpański, choć w teorii ciągle państwowy. Fatalnie położony (daleko poza miastem), za bardzo energochłonny, nie przyciąga żadnego zainteresowania potencjalnych biznesmenów czy inwestorów. Nie widać nadziei, by zwróciło się coś z 250 milionów euro wydanych na jego budowę. A co roku trzeba by dokładać kolejne dwa miliony na utrzymanie. Nikt nie wie skąd je brać.

Na Arenie mogłyby grać miejscowe Karpaty, ale po co, skoro mają swój stary stadion Ukraina. Jego utrzymanie kosztuje zaledwie równowartość około 300 tysięcy euro. Dlatego klub może się zgodzić przejąć Arenę, jeśli dostanie dotację 1-1,2 miliona euro rocznie.

Deputowany rady miejskiej Władimir Girniak zagrzmiał, ze należy wystawić świadectwo ludziom, którzy podejmowali decyzję o budowie nowego stadionu. Teraz we Lwowie jest o jeden za dużo. „To niegospodarne podejście” – zarzucił decydentom Girniak, wskazując dwa rozwiązania. Albo zostaną spełnione żądania Karpat, albo stadion zostanie rozebrany, a jego elementy wykorzystane jako materiały budowlane.    

Mam nadzieję, że do najgorszego nie dojdzie. Arena Lwów to naprawdę ładny, kameralny obiekt. Gdyby nie udało się go uratować, przynajmniej zawsze będzie można powspominać mocny polski akcent z nim związany. 6:0 -  naprawdę ładny wynik. Szkoda tylko, że dotyczy reprezentacji do lat osiemnastu, a nie seniorów. 

▬ ▬ ● ▬