2025-04-29
Nie bądźcie obłudni!
Zwycięstwo Barcelony nad Realem w finale Pucharu Króla jest ciągle mocno komentowany, co nawet specjalnie nie dziwi. Dziwi mnie za to co innego.
Tylko przypomnę, że w meczu rozegranym w sobotę w Sewilli Barcelona pokonała po dogrywce Real Madryt 3:2. Smutne jest niestety to, że choć piłkarze stworzyli niebywale emocjonujący spektakl, pozostał on w głębokim cieniu wydarzeń towarzyszących meczowi. Media, nie tylko te hiszpańskie, ostro przejechały się po Realu, pisząc o „kapryśnym dziecku”, które uważa, że nie musi przestrzegać obowiązujących innych zasad.
Czytając wspomniane komentarze odnoszę wrażenie jakby coś wydarzyło się pierwszy raz i dlatego wszyscy są tak zaskoczeni, tak oburzeni czymś, z czym wcześniej nie mieli do czynienia. Dlatego apeluję – NIE BĄDŹCIE OBŁUDNI! Pisząc tekst po finale od razu skojarzyłem te żenujące sceny z kabaretem towarzyszącym przyznaniu w ubiegłym roku Złotej Piłki. Uważam, że przedstawiciele Realu odstawili wtedy jeszcze większą szopkę niż w sobotę w Sewilli. Dlaczego nikt o tym nie wspomina? Dlaczego nikt nie pisze, że to tylko kolejny odcinek kabaretu? To, co się teraz wydarzyło jest swoistą „nagrodą” dla wszystkich , którzy wtedy uważali, że w Paryżu nic szczególnego się nie wydarzyło. Bo to był wielki Real, któremu wolno więcej? Jeśli tak, to znów pokazał, co potrafi.
Wtedy w głównej roli wystąpił Brazylijczyk Vinícius Júnior, teraz Niemiec Antonio Rüdiger (za: sport.pl):
„Piłkarze Carlo Ancelottiego w doliczonym czasie dogrywki awanturowali się tak bardzo, że trzech z nich otrzymało czerwone kartki. Pierwszoplanową rolę w tym "przedstawieniu" grał Rudiger, który rzucił przedmiotem w kierunku Ricardo de Burgosa Bengoetxei. Następnie ruszył w stronę arbitra, lecz na szczęście został skutecznie powstrzymany przez kilka osób z ławki”.
Powstrzymywało go dokładnie pięć osób! Hiszpańskie media już spekulują jaką karę może otrzymać od miejscowej federacji. Piszą, że zawieszeniu od czterech aż do dwunastu meczów. Przekonamy się wkrótce. W oficjalnym oświadczeniu Rüdiger przeprosił już za swoje zachowanie, ale taka deklaracja chyba nikogo nie zadowoliła:
„Dietmar Hamann, były reprezentant Niemiec domagał się kary dla Ruedigera w programie "Sport1-Doppelpass". - Myślę, że DFB powinno zawiesić Antonio. Nie powołałbym go na turniej finałowy Ligi Narodów i dał mu odpocząć przez dwa mecze - uważa Hamann. - DFB nie może po prostu pogadać z Ruedigerem i zamieść sprawy pod dywan. Należy wysłać sygnał do świata, powinien być na ławce w meczach Ligi Narodów - dodaje Lothar Matthaeus w programie "Sky90"”.
Traktuję ten apel Hamana jako… żart. Mówiąc to miał z pewnością szlachetne intencje, ale zupełnie nie wierzę, by nie został powołany do reprezentacji, jeśli tylko będzie zdrowy, bo w Sewilli musiał przecież zejść z boiska z kontuzją. Przy każdej aferze, podobnej do tej z Rüdigerem, kończy się na słowach. I z pewnością w tym przypadku też zostanie przytoczonych wiele obłudnych argumentów na miarę obłudnego współczesnego świata.
▬ ▬ ● ▬