Nic wielkiego jeszcze nie zrobiłem

Michał Probierz ogłosił kadrę na marcowe mecze barażowe do finałów mistrzostw Europy. Jak można było przewidzieć jego decyzje są żywo komentowane i…

Jeszcze nie było takich powołań do reprezentacji, które zadowoliłyby wszystkich. I niemal wszystkim najbardziej brakuje Arkadiusza Milika. Jednak związane z (nie tylko) jego absencją tytuły w stylu, że Probierz „wytoczył ciężkie działa”, traktuję jako żart czy szczyt roztargnienia. Napastnika Juventusu Turyn zabrakło przecież już wcześniej, gdy Probierz nie powołał go na listopadowe mecze z Czechami i Łotwą. Cóż to więc za „ciężkie działa”?

Poza tym czytam od wielu tygodni, niemal po każdej ligowej kolejce, narzekania na formę Milika, skoro wchodzi głównie na końcówki meczów, rzadko tylko przeplatane jakąś pochwałą. W domyśle – w takiej dyspozycji reprezentacji nie przyda się na pewno. W takim kontekście zaskoczenie, że nie dostał powołania należy uznać wręcz za obłudne.

Zawsze gdy słyszę, że trener powinien kogoś powołać, mam ochotę zapytać – za kogo? Bo gdyby Milik znalazł się w kadrze, natychmiast w mediach podniósł by się szum, że inni bardziej zasłużyli na powołanie, skoro kosztem kogoś (Adam Buksa, Krzysztof Piątek czy Karol Świderski) musiało by ono nastąpić.

Drugim najczęściej komentowanym (nie)powołaniem Probierza jest Dominik Marczuk, nie rozumiem tylko dlaczego nazywanym „sensacyjnym”. Co to za sensacja, skoro od kilku dni czy nawet tygodni wszyscy o tym trąbią? I właśnie pomocnik Jagiellonii Białystok znalazł się w kadrze dzięki udanym występom w lidze. Szczególnie w ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław, w którym zdobył dwie bramki, dzięki którym jego drużyna została liderem tabeli Ekstraklasy.

Podniecanie się ponad miarę jego obecnością w kadrze jako debiutanta byłoby jednak przesadą, na co na szczęście zwrócił uwagę sam zainteresowany (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Powtarzam sobie cały czas, że nic wielkiego jeszcze nie zrobiłem. Jedna runda lub cały sezon nie świadczy o tym, jakim jesteś piłkarzem, dopiero powtarzana konsekwencja wyróżnia prawdziwego zawodnika”.

Tak trzymaj, to może rzeczywiście daleko zajdziesz! Ale na pewno nie będzie to łatwa droga, o czym dobitnie świadczą przykłady innych zawodników z rodzimej ligi (Michał Karbownik, Kacper Kozłowski, Jakub Kamiński Michał Skóraś), których też uznano w ostatnich kilku latach za wielkie talenty, wróżąc im równie wielkie kariery.

Bo niestety w polskiej piłce niewiele trzeba, by się wyróżnić. Dopiero występy w poważniejszych ligach potrafią, często brutalnie, zweryfikować potencjalne umiejętności, co poddaję pod rozwagę Marczukowi, życząc mu oczywiście debiutu w kadrze i licznych sukcesów w przyszłości.

▬ ▬ ● ▬