Mądrzy po czasie

Nie musiałem za długo czekać, by życie dopisało puenty do moich dwóch tekstów. Nie jest to jednak specjalny powód do dumy, raczej do smutnej refleksji.

Bohaterem mediów znów stał się Krzysztof Piątek, co można było bez trudu przewidzieć. Niewiadomą pozostawało tylko z jakiego powodu się nim zainteresują – czy zacznie ponownie seryjnie strzelać bramki, czy wręcz przeciwnie? 

Znęcanie się nad nim kolejny raz po kilku pierwszych meczach w barwach Herthy jest równie bezsensowne, jak wcześniejsze podkreślanie, że w oparciu o niego będzie budowana drużyna marzeń berlińskiego klubu za pieniądze pewnego miliardera. Nie będę drugi raz szczegółowo wyjaśniał dlaczego, każdy może doczytać, jeśli ma tylko ochotę.

Gdy dziś czytam, że ktoś jest oszołomiony, że Piątek nie zdobył jeszcze w Bundeslidze bramki, choć miał na to kilka meczów, pytam – czy nie byli oszołomieni wszyscy jego obecni krytykanci zachłystując się w styczniu transferem z Milanu do Herthy?

Mam prawo pytać, skoro wtedy napisałem:

„Czekam na występy Piątka w barwach Herthy i życzę mu, by zdobywał dla niej bramki jak kiedyś dla Genoi. Wątpię jednak, czy to możliwe. I piszę o tym teraz, tak jak pisałem i wtedy, gdy inni stawiali mu pomniki. I po raz kolejny przypominam, że przed rokiem zrobiono mu straszną krzywdę, robiąc z niego piłkarza lepszego niż jest”.

Bo sposób postrzegania Piątka niestety się nie zmienił. Znów większość jest mądra po czasie. Najpierw jazda bez trzymanki i wyliczanie ile Hertha za niego zapłaciła, że dobrze wybrał, że da radę, itp., itd. Wystarczyło parę tygodni i co? Już jest szok i rozczarowanie. Różnica, w porównaniu z Milanem tylko taka, że wtedy dłużej należało czekać na zmianę poglądów.

Niestety mądrych po czasie nie brakuje także w ocenie innych piłkarzy. Znów słyszę zachwyty nad Jakubem Błaszczykowskim. W meczu z Koroną Kielce strzelił z rzutu wolnego piękną bramkę dla swojej Wisły Kraków. Piłka zanim wpadła do siatki odbiła się od wewnętrznej strony słupka w samym rogu bramki. A gdyby się odbiła kilka centymetrów bliżej i nie wpadła, nie byłoby zachwytów nad jego występem?

Do łez śmieszą mnie apele, by nie słuchać hejterów, tylko powołać znów Błaszczykowskiego do reprezentacji. Ja nigdy nie słucham hejterów, czyli ludzi, którym nienawiść odbiera rozum. Rozum mam swój i mam też odwagę, by formułować różne teorie niekoniecznie idące w parze z tymi pojawiającymi się w mediach.

Dlatego miałem też odwagę upomnieć się o Błaszczykowskiego wcale nie tak dawno przy okazji kontuzji Dawida Kownackiego, zanim jeszcze przypomniał się niektórym wspaniałą bramką:

„Przypomniała mi się dyskusja, jeszcze na jesieni ubiegłego roku (chyba w jakimś programie telewizyjnym), gdy zastanawiano się, czy Błaszczykowski w ogóle powinien jechać na mistrzostwa Europy. Nie patrzę na metrykę, ani na to, kto jest czyim wujkiem. Patrzę na umiejętności i kreatywność zawodników. Dlatego moim zdaniem Błaszczykowski zasługuje na miejsce w kadrze na EURO 2020 bardziej niż Kownacki. Zakładając nawet, że ten ostatni byłby w pełni sił”.

Niech zawsze zwycięża rozum i trzeźwa ocena umiejętności zawodników, a nie wygadywanie i wypisywanie głupot na ich temat.

▬ ▬ ● ▬