Lewandowski znów ósmy

Znów, bo przecież to samo miejsce zajął w plebiscycie „France Football” o „Złotą Piłkę”. Tym razem nikt z rodaków o wynikach innego plebiscytu nie wspomniał.

Przynajmniej ja przez kilka dni nie znalazłem żadnej wzmianki na ten temat w rodzimych mediach. To trochę dziwne, bo wystarczy, że ktoś znany ziewnie, albo wrzuci do internetu jakąś idiotyczną fotkę, już wszyscy o tym piszą. A tu jeden z najbardziej renomowanych plebiscytów piłkarskich i cisza. Nie pierwszy rok zresztą. 

Angielski magazyn „World Soccer” ogłosił zwycięzców swego plebiscytu. To jedno z najbardziej prestiżowych mediów piłkarskich na świecie wydawane od 1960 roku, więc choćby z tego powodu wyniki wspomnianego plebiscytu organizowanego od 1982 roku zasługują przynajmniej na wzmiankę.

Dziennikarze związani z magazynem wybierają najlepszego piłkarza, trenera (menedżera) i drużynę roku. W pierwszej kategorii głosują na dziesięciu dowolnych zawodników (za pierwsze miejsce 10 punktów, drugie – 9 itd.), nie ma żadnych list nominowanych. Dlatego głosy oddano aż na siedemdziesięciu, jeśli dobrze policzyłem, graczy. Znalazł się wśród nich na przykład Meksykanin Raul Jimenez z Wolverhampton Wanderers czy Izraelczyk Eraz Zahavi z chińskiego Guangzhou. Przy typowaniu najlepszego trenera i drużyny można było oddać tylko jeden głos.

Piłkarzem roku w plebiscycie „World Soccera” został Lionel Messi uzyskując 613 punktów. Tylko 11 mniej otrzymał zajmując drugie miejsce Virgil van Dijk. Inni byli dla nich tłem, skoro trzeci w plebiscycie Sadio Mane dostał 366 punktów.

Nie wiem czy Cristiano Ronaldo w ogóle spojrzał na opublikowane wyniki, bo finiszował na czwartym miejscu z dorobkiem 307 punktów, czyli prawie idealnie połowę tego, co dostał Messi!

Robert Lewandowski zajął ósme miejsce, to samo, co w plebiscycie „France Football”. Zebrał 142 punkty, o dwanaście mniej niż siódmy Alisson Becker i tylko dwa więcej niż dziewiąty Frenkie de Jong.

Gdy w grudniu w ojczyźnie napastnika Bayernu Monachium komentowano wyniki plebiscytu o „Złotą Piłkę”, zastanawiano się, dlaczego był dopiero ósmy? Jakiś brak powagi czy rozeznania głosujących? Po zapoznaniu się z wynikami kolejnego plebiscytu widać wyraźnie, że reszta świata chyba jednak zupełnie inaczej postrzega reprezentanta Polski niż jego rodacy.

I nawet wydaje się to w miarę logiczne, skoro na liście znalazł się wspomniany już Jimenez, na którego, idę o zakład, głosował pewnie jakiś dziennikarz z Meksyku. Taki już urok organizowania rozrywki dla dużych (głównie) chłopców, jakimi są piłkarskie plebiscyty.

Skoro mamy równouprawnienie, głosy można było oddawać na piłkarzy lub piłkarki, bez podziału na kategorie. Najlepsza z pań, Megan Rapinoe, uplasowała się w męskim gronie na 21. miejscu zdobywając 24 punkty. Czyli tylko o jeden mniej niż 20. na liście Sergio Agüero.

Trenerem (menedżerem) roku został Jürgen Klopp. Ciekawe, że miał tylko jednego konkurenta. Oprócz Niemca dwa głosy dostał Pep Guardiola, a zwycięzca aż 67! Czyli miażdżący triumf (najwyższa przewaga w historii plebiscytu) i naprawdę trudno takim wynikiem być zaskoczonym.

Podobnie jak w przypadku drużyny roku, którą został Liverpool FC. Głosy, po trzy, oddano jeszcze na: Ajax Amsterdam, Manchester City i kobiecą reprezentację Stanów Zjednoczonych. Za to triumfator Ligi Mistrzów zgarnął aż 60 punktów, czyli zwyciężył w podobnym stylu jak jego menedżer.

Za rok kolejny plebiscyt magazynu „World Soccer”. Mam nadzieję, że w ojczyźnie Lewandowskiego jeszcze ktoś oprócz mnie go zauważy.

▬ ▬ ● ▬