Kolejny ratownik – cudotwórca?

Michał Probierz wysłał powołania na marcowe mecze barażowe reprezentacji Polski. Na razie wiedzą o nich tylko wybrani zawodnicy i ich kluby.

W poniedziałek PZPN opublikował komunikat, w którym oficjalnie poinformował:

„W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej medialnymi spekulacjami, selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz informuje, iż ostateczny skład kadry narodowej na mecze barażowe do turnieju finałowego UEFA EURO 2024 przeciwko Estonii oraz Walii/Finlandii zostanie ogłoszony 14 marca 2024 roku”.

Podanie nazwisk do publicznej wiadomości nastąpi późnym wieczorem we wspomnianym dniu po zakończeniu meczów w europejskich pucharach. Mnie ten termin specjalnie nie przeszkadza, choć znalazł się jeden, który ma odmienne zdanie. Jan Tomaszewski musi już sam tworzyć problemy, żeby ktokolwiek przypomniał sobie o jego istnieniu. Dlatego mój ulubiony ulubieniec wypalił (za: se.pl):

„U nas jest to po prostu idiotyzm. Idiotyzm i skandal. Przed kim to ukrywacie? Przed 12 zawodnikiem, który ma was dopingować? To jest paranoja! Po pierwsze, kluby zawsze ogłaszają swoją listę (...) A u nas tajemnica goni tajemnicę. Ja i tak się dziwię, Panie redaktorze, że 15-tego dostaniecie powiadomienie. A po cholerę to! Godzinę przed meczem dostaniecie, kto zostanie powołany. To jest gorzej niż skandal. Dlaczego? Dlatego, że zawodnik, który jest powołany do tej szerokiej kadry jest pod presją kibiców. A nie zawsze jest tak, że zawodnik powołany jest do kadry jest psychicznie do tego przygotowany”.

Oczywiście nikomu nie wolna zabraniać się kompromitować, szczególnie, gdy od lat świetnie mu to wychodzi. A chyba największym skandalem jest fakt, że ktoś bezrefleksyjnie kolportuje medialnie ten bełkot.

Inni ekscytują się bardziej ewentualnym brakiem powołania dla konkretnych piłkarzy. Jedno nazwisko wręcz wzbudza emocje, o czym świadczy tytuł do tekstu o występach potencjalnych kadrowiczów w ostatnich meczach ligowej i pucharowych (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Polak zachwyca we Włoszech. Kolejny gol, a Michał Probierz o nim milczy”.

O kogo chodzi? O napastnika Parmy:

„Od tygodni znać o sobie daje Adrian Benedyczak. W tym sezonie na zapleczu Serie A strzelił już 10 goli, a jedno trafienie dorzucił w Pucharze Włoch. W lidze grający głównie na skrzydle zawodnik trzykrotnie asystował przy bramce dla Parmy. Tylko w ostatnich czterech meczach trzy razy pokonywał bramkarzy rywali z Serie B.

Trener drugoligowca ufa mu na tyle, że w zagrał w obu meczach w zeszłym tygodniu. Z Cosenzą opuścił boisko po ponad godzinie gry, by weekend wystąpić w pełnym wymiarze czasowym i strzelić gola z rzutu karnego”.

Benedyczak to typowy „ratownik – cudotwórca”, jacy regularnie pojawiają się w rodzimych mediach w kontekście rozpatrywania ich roli w reprezentacji. Sposób w jaki są przedstawiani sugeruje najczęściej, że gdyby tylko trafili do kadry, ta dzięki nim natychmiast zacznie radzić sobie o niebo lepiej. To przykład tak zwanej „hasłowości”. Ktoś rzuca hasło, bez jego dogłębnej analizy, które zaczyna żyć własnym życiem i zostaje rozkolportowane w mediach, w których obecnie wszyscy cytują wszystkich.

Posiadam niestety instynkt sadysty potrafiącego bezwzględnie przytaczać kontrargumenty. Dlatego przypomnę podobny przykład sprzed roku, cytując tytuł tekstu też o napastniku (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Polak uratował zespół. Gol na wagę złota! Błyszczy przed zgrupowaniem”.

Zwracam uwagę na sugestię, jak w przypadku Benedyczaka, że powinien otrzymać powołania do kadry i użycie słowa w tytule o podobnym wydźwięku - „zachwyca/błyszczy”! O kogo chodziło? O Dawida Kownackiego, też występującego wtedy w drugiej lidze, tyle że niemieckiej. Jego drużyna, Fortuna Duesseldorf…:

„Pokonała na wyjeździe 1:0 SSV Jahn Regensburg w meczu 23. kolejki 2. Bundesligi, a jedyną bramkę w końcówce spotkania zdobył Dawid Kownacki. 25-latek jest w bardzo dobrej formie. Możliwe, że w obliczu problemów z napastnikami w reprezentacji Polski dostrzeże to Fernando Santos”.

Dziś już Santosa w reprezentacji nie ma. I nie ma Kownackiego, o którego raczej nikt się specjalnie nie upomina.

▬ ▬ ● ▬