Kogo poleca Beenhakker?

Fot. Trafnie.eu

Kto jeszcze nie zabierał głosu w sprawie wyboru nowego selekcjonera polskiej reprezentacji? Cisza... Wiele osób ze świata piłki przypomniało o swoim istnieniu.

 
Po nieszczęściu jakie nam zafundowali na spółkę Zbigniew Boniek i Paulo Sousa, czyli dezercji tego ostatniego, zaczął się trudny okres szukania jego następcy przez nowego prezesa PZPN Cezarego Kuleszę. W tym nieszczęściu szczęście odnalazło wiele osób odkurzonych ze wspomnianego powodu przez rodzime media. Kto tylko może i nie może zabiera więc głos w sprawie.

Przykład pierwszy z brzegu. Były reprezentacyjny pomocnik Piotr Świerczewski stwierdził, że chętnie włączyłby się do pracy z reprezentacją (za: sport.tvp.pl):

„Co do mnie, to oczywiście, że chciałbym pomóc i gdyby pojawiła się taka szansa, to skorzystałbym z niej”.

I dodał:

„Nie wiem, czy kiedyś będzie mi dane znaleźć się w sztabie pierwszej reprezentacji, ale bardzo ciekawym doświadczeniem byłaby możliwość trenowania młodych zawodników. Mam sporo doświadczenia, które mógłbym im przekazać”.

Chyba posłuchał dawnego kolegi z reprezentacji Jerzego Dudka, wymienianego jako potencjalny współpracownik nowego selekcjonera, który stwierdził (za: „Przegląd Sportowy”):

„Uważam, że jeśli się o czymś marzy lub myśli, to zawsze trzeba być przygotowanym na zmianę. Wiem, że moje nazwisko przewija się w mediach, podobnie jak wiele innych. To jest jednak mało istotne, bo decyzję podejmie Cezary Kulesza. Nie powinniśmy panikować tylko cierpliwie czekać”.

Oczywiście czekamy, prawdopodobnie do 31 stycznia, kiedy, zgodnie z przekazaną informacją przez prezesa Kuleszę, zaprezentowany zostanie nowy selekcjoner. Porównałem niedawno nowe rozdanie w reprezentacji do partii pokera i przyznać muszę, że na razie pan prezes gra ostro, pozostawiając wszystkim wokół wyłącznie role obserwatorów.

Zastanawiam się nawet co bardziej drażni rodzimych redaktorów – czy wolta jaką wykonał, nie ogłaszając oficjalnie powrotu Adama Nawałki, choć ten został już przez nich namaszczony na selekcjonerski stołek? Czy fakt, że nikt nie jest go w stanie rozgryźć i przewidzieć scenariusz na najbliższe dni? Dlatego najwyżej spekulują, próbując zgadywać różne warianty. Tak było na przykład z trzecim potencjalnym kandydatem na trenera kadry, obok Nawałki i Andrija Szewczenki, pozostającym w grze. Najpierw wymieniano Michała Probierza, teraz już Jana Urbana.

I choć ten ostatni zaprzecza, że w Turcji, gdzie przebywa na obozie z Górnikiem Zabrze, ma dojść do jego spotkania z Kuleszą, kandydatura wydaje się dość logiczna. Popiera ją też… Leo Beenhakker, były trener polskiej reprezentacji dobrze zorientowany w jej realiach, czy raczej problemach (za: onet.pl):

„W obecnej sytuacji reprezentacji Polski jakikolwiek selekcjoner zagraniczny byłby złym wyborem. Teraz nie ma na to czasu. W marcowych meczach kadrę powinien prowadzić Adam Nawałka. A jeżeli z jakichś powodów jest to niemożliwe, równie dobrym kandydatem jest Jan Urban”.

Skoro Nawałka został ostatnio odstawiony na boczny tor, Urban wydaje się kandydaturą co najmniej realną i sensowną. Jeśli ktoś uważa, że w jego trenerskim CV brakuje wątków reprezentacyjnych, ten jest w błędzie. Przed finałami mistrzostw Europy w 2008 roku dołączył do sztabu Beenhakkera obejmując funkcję asystenta. To właśnie on poprowadził odprawę przez meczem z Niemcami w Klagenfurcie, za co zawodnicy nagrodzili go brawami. Jeśli więc Holender poleca go jako potencjalnego kandydata na selekcjonera, z pewnością nie tylko przez kurtuazję ze względu na dawną współpracę.

▬ ▬ ● ▬