...jak najsłabszy jej piłkarz

Fot. Trafnie.eu

Mój poprzedni tekst skomentował na Facebooku Robert Nowiński. Ucieszyłem się nawet, że nie we wszystkim się ze mną… zgadza. Odpowiedziałem na uwagi i...

...pomyślałem, że warto podjąć temat nieco szerzej w kolejnym tekście, bo tak jak on ktoś mógł nie do końca prawidłowo zrozumieć intencje, które mi towarzyszyły, gdy płodziłem ten poprzedni. Poza tym wymiana poglądów zawsze jest twórcza. Robert, z którym znamy się już dziesięciolecia, napisał: 

„Nie zawsze zgadzam się z Twoimi ocenami, ale tu tak. Co prawda byłego selekcjonera nie otaczam, jak Ty, woalem wyrozumiałości, ale na tego lalusia, któremu wielki MU płacił pół miliona funciaków tygodniowo, patrzeć nie mogę”.

Co do Ronaldo na razie nie ma co więcej wyjaśniać, szkoda czasu. I tak poświęcałem mu go naprawdę dużo. Postać niestety toksyczna, niereformowalna. Na pewno będzie jeszcze okazja znów się nad nim pochylić.  

Natomiast z całą pewnością wręcz muszę się pochylić nad uwagą, że byłego selekcjonera „otaczam woalem wyrozumiałości”. Wręcz przeciwnie! Dla mnie było oczywiste od kilku tygodni, że odejdzie, bo musi odejść. Ktoś, kto zabiera się za rozmowę o 30 mln zamiast od razu przekazać sprawę swojemu szefowi (prezesowi PZPN), nie powinien liczyć później na wyrozumiałość w jego oczach. bo na nią nie zasługuje. Abstrahuję tu zupełnie od sensowności złożonej propozycji, jej politycznego tła, szerszego kontekstu społecznego w jakich musiała być rozpatrywana, itp., itd. 

Natomiast nie zgadzam się z ocenami robiącymi z Michniewicza trenerskiego nieudacznika. Nazywany był (jest) „zadaniowcem” i wszystkie zadania związane z pierwszą reprezentacją (bo wcześniej prowadził też młodzieżową) wykonał. Jeśli żaden piłkarz po zwolnieniu go nie broni, tym gorzej to o nim świadczy. Ale nie jestem tym zaskoczony, bo z moich informacji wynika, ze atmosfera w Katarze była nieciekawa. Czekam aż sami zawodnicy zaczną o tym mówić, bo kiedyś pewnie zaczną. Skoro czterech czołowych piłkarzy (pewnie więcej?) miało powiedzieć, że w marcu nie przyjadą na zgrupowanie, jeśli będzie dalej ten sam trener, trudno o lepszy komentarz do opisanej sytuacji...

Co do stylu gry - kiedy Polska grała pięknie? Na pewno w... 1974 roku, wręcz porywająco. Co do bardziej ofensywnego stylu, którego naród się teraz domaga - polecam obejrzenie jeszcze raz ostatniego meczu eliminacyjnego z Anglią na Wembley (2021 rok) z wybitnie ofensywnie nastawionym (!) Paulo Sousą i policzenie ile razy jego piłkarze potrafili przed przerwą wyjść z jakąś akcją z własnej połowy. Miłych wrażeń!

Jeśli ktoś myśli, że wystarczy rzucić hasło - mamy grać bardziej ofensywnie - i wszystko się natychmiast zmieni, gratuluję wyobraźni. I od razu zapytam - czy tak ofensywnie, jak w ubiegłym roku z Belgią w Brukseli (1:6)? Taktyka wydawała się być ofensywna, skoro Polska pierwsza strzeliła wtedy bramkę.

I błagam, nie odtwarzajmy znów tej doszczętnie już zdartej płyty, że mamy przecież  Lewandowskiego, Zielińskiego, Szczęsnego… i wszyscy grają w wielkich klubach. Powtórzę jedną z moich ulubionych sentencji – maszyna jest tak dobra, jak najsłabsza jej część. Czyli drużyna jest tak dobra, jak najsłabszy jej piłkarz. Uwagę dedykuję wszystkim, którzy od ponad dekady próbują znaleźć normalnego lewego obrońcę, który byłby nim nie tylko z przymusu. 

Miłych (dalszych) poszukiwań... 

▬ ▬ ● ▬