Dlaczego było tak źle, skoro...

Fot. Trafnie.eu

Reprezentacja Polski przegrała w pierwszym meczu na mistrzostwach świata z Senegalem 1:2. Wynik wszystkiego nie mówi. Wyglądało to bardzo źle.

Gdyby o wyniku meczu decydowali kibice, Polska pokonałaby Senegal wynikiem dwucyfrowym. Co ja piszę? Trzy- czy nawet... czterocyfrowym. Trudno nawet stwierdzić, jak to było w przypadku meczu Niemiec z Meksykiem, że pierwsi oddali starcie walkowerem.

Jak przypuszczałem Polacy zaczęli rządzić wreszcie Moskwą, jeszcze bardziej niż wcześniej Argentyńczycy. Biało-czerwona armia wlała się na Plac Czerwony i okoliczne ulice w centrum miasta. I z każdej strony słychać było - „Polska, biało-czerwoni...” albo „Tylko zwycięstwo, Polacy, tylko zwycięstwo”! Gdy na Placu Czerwonym pojawiło się dwóch senegalskich kibiców, zaczęli „robić za gwiazdy”. Polacy ustawiali się w kolejce, by zrobić sobie wspólne zdjęcie, co wyraźnie łechtało ich próżność.

„Gramy u siebie” dorzucili już na stadionie. Ilu ich było? Dziesięć tysięcy? A może dwa albo trzy razy tyle? Wydawało się, że zupełnie zawładnęli trybunami.

Nie byłem w Soczi, ale rozmawiałem z kolegami, którzy od tygodnia przyglądali się z bliska zawodnikom. I jeden stwierdził, że są strasznie zestresowani. Przez ostatnie dwa dni nie dało się za bardzo z nikim pogadać.

To nie była dobra informacja, bo świadczyła nie najlepiej o mentalnym nastawieniu orłów Nawałki już przed pierwszym meczem. Meczem, który przecież miał być najważniejszy, wręcz o wszystko. A okazał się wielką klapą.

Dlaczego było tak źle, skoro wcześniej było tak wspaniale? Na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć wszyscy, którzy uwierzyli w niewiarygodną moc drużyny, wywindowanej aż na piąte miejsce w rankingu FIFA.

Nie pompowałem nastrojów ponad miarę, wręcz przeciwnie, namawiałem do rozsądku, więc mam czyste sumienie. Niestety mało kto tego słuchał. Bo od października można było zostać praktycznie bezkarnym.

Dlatego zamiast zastanowić się nad rzeczywistym potencjałem polskiej piłki, okazywało się, że mamy trenera fenomena. Gdy jeden z najlepszych zawodników doznał poważnej kontuzji rozpoczął się proces stawiania go w tempie ekspresowym na nogi.
No i wszyscy byli fantastyczni. Kownacki – talent niewyobrażalny, biją się o niego całe Włochy. Tylko dalej nie wiem dlaczego nie gra w klubie regularnie w podstawowym składzie?

Grosicki też zuch jak się patrzy. To dlaczego tylko w drugiej lidze angielskiej? No i podniecenie z byle powodu – Jacha chce Crystal Palace. Super, idzie do Londynu. I przepada, nikt go nawet nie bierze pod uwagę przy ustalania kadry. Taka jest właśnie rzeczywistość polskiej piłki. Tylko nie wszyscy chcą ją zauważyć. Zamiast tego wolą cytować bzdury o zdobyciu mistrzostwa świata.

Aż przychodzi taki mecz, jak ten z Senegalem i jest wielkie - „Sprawdzam”! I kończy się wielkim kacem. Nawałka czy Krychowiak mówili tym samym głosem - trzeba przeanalizować i wyciągnąć wnioski. I walczyć o zwycięstwo z Kolumbią.

Nikogo nie mam zamiaru z góry przekreślać. Spokojnie czekam na drugi mecz. Mam nadzieję, że inni, już bez wielkiej napinki, też...

▬ ▬ ● ▬