Czy AEK to dopiero początek?

Fot. trafnie.eu

Feyenoord Rotterdam, Sporting Lizbona i Besiktas Stambuł spadły do drugiej ligi. Co to za bzdury? Na razie bzdury, ale lepiej nie lekceważyć ostrzeżenia z Grecji.

Zespół AEK Ateny po raz pierwszy spadł z greckiej ekstraklasy. Szukając odpowiednich porównań, to jakby na przykład Feyenoord został zdegradowany w Holandii, Sporting w Portugalii czy Besiktas w Turcji (absolutnie im tego nie życzę!!!). Mało prawdopodobne? W Grecji też tak jeszcze niedawno myśleli o AEK. Wyrok był już przesądzony znacznie wcześniej. Dopiero teraz doszło do egzekucji. I to w jakich okolicznościach. W środku nocy komisja dyscyplinarna postanowiła ukarać AEK za wybryki kibiców w meczu z Panthrakikosem. Trzy minuty przed jego końcem uzbrojeni chuligani wtargnęli na boisko. Meczu nie udało się dokończyć. AEK został ukarany walkowerem i odjęciem trzech punktów (także dwóch w przyszłym sezonie) co w praktyce przesądziło o spadku. Niech to będzie ostrzeżenie dla znanych klubów w innych krajach. Na przykład Sporting miał w ubiegłym roku prawie 300 milionów euro długu!!! Jakim prawem jeszcze funkcjonuje?   

AEK to jeden z trzech wielkich klubów z Aten obok Panathinaikosu i Olympiakosu. Jedenaście razy był mistrzem Grecji. Docierał do ćwierć- i półfinałów wszystkich europejskich pucharów. W jego barwach grał kiedyś Mirosław Okoński, a ostatnio Roger Guerreiro. Trenerem był tu przed laty Jacek Gmoch. AEK to też istotny fragment greckiej historii. Założyli go emigranci z terenów dzisiejszej Turcji, a dawnego Cesarstwa Bizantyjskiego. Do tego nawiązuje herb (dwugłowy orzeł) i żółto-czarne barwy.    

Zapytałem Simona Horafopoulosa, znajomego dziennikarza greckiej telewizji, jak doszło do upadku AEK. „Musiałbym przez kilka dni opisywać historię fatalnych decyzji zarządu klubu, który do tego doprowadził” – odpowiedział.

Problemy dopiero się zaczynają. AEK jest tak zadłużony (co najmniej 35 milionów euro), że już wcześniej sprzedał najlepszych zawodników. „Jeśli nie uda się zredukować długu może zostać zdegradowany do trzeciej czy nawet czwartej ligi” – wyjaśnił mi Simon. 

Jedną z błędnych decyzji było zburzenie w 2003 roku klubowego stadionu. Na jego miejscu miał powstać nowy. Gdy ostatni raz byłem w Atenach w 2007 roku postanowiłem zrobić sobie małą wycieczkę do dzielnicy Nea Filadelfia. Dla każdego Greka interesującego się piłką (a kto się nią nie interesuje?) jej nazwa przez lata była równoznaczna z AEK. Tam znajdował się stadion, a na niektórych planach figuruje jeszcze jako „Nikos Goumas” (nazwisko  patrona - dawnego prezydenta klubu). Po co tam pojechałem? By mieć zdjęcia tego co po stadionie pozostało. Pomyślałem, że za kilka lat zrobię drugie, już nowego stadionu. I oba opublikowane obok siebie będą ładną ilustracją do tekstu. Zawsze to działa na wyobraźnię, gdy zestawi się dwie tak różne fotografie danego miejsca z kolejnych lat. Tylko że na drugą mogę się nie doczekać. A pierwsza niespodziewanie urosła do rangi symbolu. Bo ze sławnego klubu zostało mniej więcej tyle co z jego stadionu.

▬ ▬ ● ▬