Co najmniej rok za późno

Jest afera, bo jeden piłkarz gra za... dobrze. A skoro lepiej niż powinien, więc trzeba znaleźć winnego, że wcześniej nie grał tak, jak gra teraz.

Chodzi o zawodnika Liverpoolu Mohameda Salaha. Egipcjanin jest rewelacją tego sezonu, bije kolejne rekordy strzeleckie. W Premier League został już uznany, całkiem słusznie, za najlepszego zawodnika. Czy najlepszym piłkarzem 2018 roku będzie wreszcie ktoś inny, a nie Messi albo Ronaldo?

Może za daleko się posunąłem w tych rozważaniach, ale z drugiej strony wszystkich wyborów dokonują ludzie, a ci, choćby na zasadzie przekory, będą mieli wreszcie szansę zagłosować na kogoś innego niż Argentyńczyk czy Portugalczyk. Nie do końca chce mi się w to wierzyć, jednak spokojnie poczekam do końca roku.

Ale to tylko tytułem dygresji. Salah zainteresował mnie z innego powodu. Otóż entuzjastyczne opinie o kolejnych występach Egipcjanina sprawiły, że rozpoczęło się piętnowanie winnych, którzy wcześniej nie dostrzegli jego geniuszu. Padło szczególnie na dwóch – Jose Morinho i Monchiego.

Ten pierwszy miał Salaha w Chelsea, co nie było udanym okresem w karierze Egipcjanina. Nie stał się kluczowym graczem londyńskiej drużyny. Wniosek dość prosty – działo się tak z winy Mourinho, który się na nim nie poznał.

Hiszpan Monchi to dyrektor sportowy w AS Roma. Sprzedał Salaha do Liverpoolu za naprawdę dobre pieniądze, bo 42 miliony euro. Przynajmniej taka suma związana z transferem pojawiała się w mediach (Monchi twierdzi, że była wyższa). W czym więc problem? No w tym, że go sprzedał, skoro ten po sprzedaży zaczął zadziwiać świat wyśmienitą formą.

Monchi tłumaczył się, że do transakcji klub został zmuszony, bo w przeciwnym razie zostałby ukarany przez UEFA z powodu złamania zasad finansowego fair play. Ale chyba nie wszystkich przekonał.

Żyjemy w świecie, którego media coraz bardziej się tabloidyzują, więc wszystko musi być w nim czarne albo białe. Takie więc stawianie sprawy trafia na podatny grunt. Formułowanie łatwych wniosków jest zawsze łatwe, nie tylko z nazwy, więc i bardzo efekciarskie.

Warto zauważyć, że każdy piłkarz wart jest tylko i wyłącznie tyle, ile znaczy dla konkretnej drużyny. Ten sam w jednej może grać znakomicie, a w drugiej, choćby ze względu na preferowany styl, całkiem przeciętnie. I trudno zawsze obwiniać za ten stan trenera danej drużyny.

Poza tym każdy zawodnik się rozwija, nabiera doświadczenia z kolejnym sezonem. Dlatego Salah jeszcze w Chelsea pod okiem Mourinho na pewno nie mógł prezentować się tak dojrzale, jak obecnie w Liverpoolu.

Chciałbym jednak zapytać tych mądrali, którzy niezwykle łatwo wyciągają jedynie słuszne wnioski – dlaczego sami wcześniej nie poznaliście się na możliwościach Salaha? Dlaczego nikt z was nie napisał przed rokiem, że to prawdziwy piłkarski geniusz?! Dziś chwalić Salaha i wytykać innym, że nie dostrzegali jego talentu wcześniej, potrafi każdy głupi. Sztuką było dostrzec coś, zanim zrobili to wszyscy...

▬ ▬ ● ▬