Choroba nieuleczalna

Fot. Trafnie.eu

Powołania Michała Probierza na listopadowe mecze reprezentacji Polski stały się tematem dnia w rodzimych mediach. Może doprecyzuję – (nie)powołania.

Gdy odpaliłem w piątkowy poranek komputer, zauważyłem na sportowych czołówkach w internecie tytuły związane ze wspomnianymi powołaniami. I szybko się z nich dowiedziałem, że Probierz dokonał rewolucji. Miały ją potwierdzać wyliczenia, kogo zabrakło w najnowszej kadrze w porównaniu z tą zabraną, jeszcze przez Czesława Michniewicza, na finały mistrzostw świata w Katarze przed rokiem. Bo zabrakło aż 12 z 26 zawodników. Na listopadowe mecze z Czechami (kończący eliminacje do mistrzostw Europy) i Łotwą (towarzyski) wśród wybrańców Probierza nie znaleźli się: Kamil Grabara, Robert Gumny, Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Artur Jędrzejczyk, Krystian Bielik, Grzegorz Krychowiak, Michał Skóraś, Jakub Kamiński, Szymon Żurkowski, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik.

Większość wypadła już wcześniej z różnych względów. Ale jeszcze się nie urodził taki selekcjoner, który dogodziłby wszystkim. Najwyżej preferencje krytyków się zmieniają. Pamiętam, że przed miesiącem brak wśród bramkarzy Grabary, a obecność Bartłomieja Drągowskiego, był „trudny do wytłumaczenia”. Dla mnie nie, bo nie trawię gigantycznego ego pierwszego z nich, więc trudno, żebym za jego brakiem płakał.

Teraz czytam, że brak powołania dla Marcina Bułki (zamiast Drągowskiego) byłby „kuriozalny”. Zależy dla kogo. Oglądałem w tym sezonie kilka jego meczów w lidze francuskiej w barwach OGC Nice, w tym ten z Monaco, w którym obronił dwa karne. Naprawdę trudno było się do czegoś przyczepić. Ale to ciągle potencjalnie trzeci bramkarz reprezentacji, więc robienie wokół niego (Grabary też) niepotrzebnego przeciągu uważam za typowy temat zastępczy.

Najwięcej komentarzy dotyczy dziś tych, którzy byli w kadrze jeszcze przed miesiącem, a na listopadowe mecze już ich zabrakło. Choćby Bereszyńskiego czy Kamińskiego. Ale czyż przez media nie przelewają się regularnie apele, by nie powoływać zawodników, którzy w klubach nie grają, albo grają ogony i są bez formy? Czy naprawdę brak powołania dla drugiego jest aż takim zaskoczeniem, skoro w podsumowaniu jego występu w ostatnim meczu z Mołdawią znalazł się ten fragment (za: sport.pl):

„Ma swoje problemy w Wolfsburgu i przekłada to się na występy w kadrze. Z Mołdawią miał świetną okazję do zdobycia bramki, ale zmarnował świetne podanie Kamila Grosickiego”.

Jednak najwięcej komentarzy wzbudził brak powołania na listopadowe mecze dla Milika. Znalazłem nawet stwierdzenie, że pominiecie tej klasy piłkarza jest „absurdalne”. Absurdalna jest dla mnie co najwyżej kondycja współczesnych mediów popadających w skrajności. Bo czyż wiele z nich po meczu z Mołdawią nie apelowało do Probierza głosami swych redaktorów i różnych ekspertów, by Milika odstawić od reprezentacji? Krótka pamięć? Nawet bardzo, do tego choroba nieuleczalna.

▬ ▬ ● ▬