Bandyci w formie

Fot. Trafnie.eu

Bramkarz Puszczy Niepołomice został pobity na festynie w Wiśniczu Małym. Wszyscy są zszokowani. Ja raczej nie za bardzo, bo mam za dobrą pamięć.

Kewin Komar, bo o nim mowa, po sobotnim ligowym meczu swojej drużyny z ŁKS Łódź pojechał do wspomnianej miejscowości oddalonej około pięćdziesiąt kilometrów od Krakowa (za: wp.pl):

„Na festynie bawiła się grupa kiboli Wisły Kraków, jej przedstawiciele nazwali się »Młodą Ferajną«. To bojówka, która wyłoniła się w ostatnich latach ze środowiska pseudokibiców Wisły, gdy starsi koledzy kibole poszli na współpracę z policją i wycofali się z chuligańskiego życia. »Młoda Ferajna« zasłynęła w Małopolsce kilkoma akcjami charakteryzującymi się wyjątkową brutalnością i agresją. (...)

Według relacji świadków, z którymi rozmawiały WP SportoweFakty, młodzi kibole podeszli w sobotni wieczór do Komara i zaczęli mu grozić. W końcu napastnicy zaczęli bić bramkarza Puszczy Niepołomice, krzycząc, że to zemsta za przegrany mecz barażowy [Wisły w Krakowie z Puszczą w ubiegłym sezonie]. Mężczyźni zaczęli się gonić po terenie festynu, ostatecznie bramkarzowi mieli pomóc strażacy ochotnicy”.

Komar trafił z obrażeniami do szpitala w Bochni i…:

„Spotkał się tam z jednym z napastników - który miał dostać cios od broniącego się piłkarza. Podczas rozmowy na szpitalnym korytarzu Komar usłyszał, że jeśli zgłosi pobicie, to napastnicy znajdą go, bo wiedzą gdzie mieszka”.

Nie zgłosił. Policję wezwał dopiero wtedy, gdy „pod jego domem czekało kilkunastu kiboli z maczetami”.

Czytam komentarze w internecie, wszyscy są zszokowani. Ja raczej nie, bo mam za dobrą pamięć. Przecież to nie pierwszy przypadek pobicia piłkarzy. Jest tylko jedna różnica – teraz dokonali tego bandyci innego klubu, wcześniej swoiście pojmowaną „sprawiedliwość” wymierzali sympatyzujący z tym, którego barw wtedy bronili.

Od razu przypomniały mi się wydarzenia z grudnia 2021 roku dotyczące wyjątkowo słabo spisujących się wtedy piłkarzy Legii Warszawa, a tak zrelacjonowane na Twitterze przez policję:

„O godz. 19:45 w Książenicach pod ośrodkiem Legii zebrała się grupa kilkudziesięciu osób, które uniemożliwiły wjazd na teren ośrodka autokaru z piłkarzami. Na widok policjantów KSP osoby się rozbiegły. Na tę chwilę brak jest informacji wskazujących na użycie siły wobec piłkarzy”.

Według różnych medialnych źródeł doszło jednak do użycia siły, a pobici mieli zostać: Mahir Emreli, Luquinhas i Rafael Lopes.

Użyłem nie przez przypadek mało precyzyjnego słowa „mieli”, bowiem prowadzone do lutego następnego roku śledztwo, według relacji policji niczego nie wykazało:

„Wśród tych osób wszyscy wskazali, że nie czują się pokrzywdzonymi. Na tym czynności zakończono”.

W mediach nakreślono szersze tło wydarzeń nie pozostawiające wątpliwości co do ich rzeczywistego przebiegu (za: polskieradio24.pl):

„Z komunikatu KSP wynika, że piłkarze, prawdopodobnie w obawie przed kolejnymi atakami, »kryli« sprawców. Ich strategia wydaje się przynosić odwrotny do zamierzonego skutek - w miniony weekend podczas meczu z Termalicą kibice Legii pytali z trybun zawodników, czy przypomnieć im »rozmowę« w autokarze”.

Wyjątkowo bezczelne pytanie tych, którzy pozostali bezkarni i dalej świetnie się bawią, o czym świadczy kolejny ich wyczyn. Tym razem zabrali się za… dzieci (za: wp.pl):

„Szokujące plakaty pojawiły się w weekend na na warszawskich ulicach. Redakcja WP SportoweFakty dostała kilka zdjęć dokumentujących miejsca, gdzie takie plakaty rozwieszono.

Z treści tych ogłoszeń wynika jasno, że »ktoś« koniecznie chce zastraszyć dzieci i rodziców, którym przyszłoby do głowy rozpocząć naukę gry w piłkę nożną w szkółkach sygnowanych nazwą Polonii Warszawa”.

Autorzy plakatu pod hasłem „NIE TRENUJ W POLONII!” postanowili popisać się swoją wiedzą z dziedziny „psychologii”:

„Trenowanie w Polonii może wywołać nieodwracalne zmiany w psychice dziecka – porównywalne do gwałtu”.

Używają bandyckich argumentów:

„W całym województwie mazowieckim Polonia nie jest mile widziana

Na każdym kroku dochodzi do pobić zarówno kibiców jak i piłkarzy Polonii. Zdarzały się przypadki pobić również rodziców

Rówieśnicy na każdym kroku będą wytwarzać poczucie zagrożenia u dziecka: wyzwiska, dokuczanie, bicie, zabieranie rzeczy

Dla bandytów z innych klubów nie ma znaczenia czy mają do czynienia z dziećmi czy z dorosłymi w barwach Polonii

Ryzyko pobicia po każdym meczu jest bardzo duże. Strach mieć przy sobie szalik czy koszulkę

ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ŻYCIE JEST TYLKO JEDNO”

Na Facebooku na stronie kibiców Polonii (Ultras Enigma) znalazła się też informacja: „Od jakiegoś czasu kibice Polonii zaczęli dostawać listy z pogróżkami z wycinkami z GAZET”.

Na załączonym zdjęciu można przeczytać treść takiej pogróżki:

„Czarna k… wiemy o tobie”.

Ciekawe jak długo jeszcze ci z Krakowa i Warszawy będą się dobrze bawić i z jakim skutkiem?

PS: Już po opublikowaniu tekstu pojawiły się kolejne informacje (za: interia.pl):

„Zupełnie nowe światło na sprawę rzucają jednak ustalenia dziennikarzy RMF FM. Z ich dochodzenia wynika, że na festynie doszło do zdarzenia nie o podłożu chuligańskim, lecz obyczajowym. Zawodnik Puszczy miał spotkać byłego partnera swojej dziewczyny. Między mężczyznami doszło do karczemnej awantury, która szybko przerodziła się w bójkę. Obaj trafili na SOR”.

Trudno jednak, by przedstawione nowe fakty całkowicie zmieniły ocenę wydarzeń, skoro potem „pod jego domem czekało kilkunastu kiboli z maczetami”. Dlatego problem z kibolami na pewno z tego powodu nie przestał istnieć...

▬ ▬ ● ▬