Tam, gdzie futbol jest religią

Mam jakąś słabość do wschodniego Londynu. Na szczęście nie jest to karalne. Po raz drugi w ciągu trzech dni postanowiłem odwiedzić okolice Upton Park.

Nasycony wrażeniami z finału Ligi Mistrzów chciałem wczoraj zrobić to, czego nie udało się dwa dni wcześniej ze względu na fatalną pogodę. A ta zrobiła się wręcz idealna. Nie dość, że wreszcie dużo cieplej, to jeszcze cały czas świeciło słońce...

Puchar Bayernu, potencjał Błaszczykowskiego

Polacy znów nie potrafili wygrać na Wembley. Paradoksalnie przesądził o tym arcymistrz marnowania wybornych okazji, Arjen Robben. Tym razem nie zmarnował.

To był mecz godny finału Ligi Mistrzów – szybki, zacięty, dramatyczny. Zwycięska bramka strzelona tuż przed końcem przez Holendra. Bayern wygrał 2:1, bo miał więcej atutów, po prostu był lepszy. Trudno na cokolwiek narzekać, chyba że jest się kibicem Borussii. 

Tak się bawi Borussia

UEFA zorganizowała dla kibiców wielki czterodniowy festyn w okolicach Stadionu Olimpijskiego. Klub z Dortmundu dodatkowe dla swoich sympatyków.

Oczywiście wszystko w Londynie przed finałem Ligi Mistrzów. Sprawdźcie w galerii poniżej jak dokazywali kibice Borussii koło Marble Arch, na skraju Hyde Parku. 

West Ham United Fish & Chips

Przed finałem Ligi Mistrzów postanowiłem odkryć piłkarskie uroki wschodniego Londynu. Wyprawa się udała. Nie popsuła jej nawet fatalna, czyli angielska pogoda.

Powody wyprawy były trzy. Po pierwsze, zobaczyć  Upton Park, stadion West Hamu United, póki jeszcze stoi. Klub postanowił się przeprowadzić na Stadion Olimpijski.  Po drugie, chciałem też zobaczyć pomnik, który postawiono zawodnikom za zdobycie mistrzostwa świata...

Na razie teatr jednego aktora

Dobrze, że trenerem Borussii Dortmund jest Jurgen Klopp. Bez niego dzisiejszy dzień przed finałem Ligi Mistrzów byłby równie ciekawy, jak miejscowa pogoda.

W Londynie pada i leje na zmianę. I do tego jest coraz zimniej. Gdy wczoraj wybrałem się na finał Ligi Mistrzów kobiet, zapytałem stewarda wpuszczającego dziennikarzy do biura prasowego -  czy to przypadkiem nie styczeń? 

Piłka bez oszustwa

Wczoraj odbył się pierwszy z finałów Ligi Mistrzów. Przez jednych nie zauważany, przez innych wyśmiewany. Od kilku już lat uważam, że niesłusznie.

UEFA ostro promuje kobiecą piłkę i zdążyła się pochwalić, że dyscyplina rozwija się niezwykle dynamicznie. Żeby jej pomóc od 2010 roku wprowadziła też żeńską odmianę Ligi Mistrzów, której finał zawsze odbywa się dwa dni przed męskim w tym samym mieście. 

Tylko bez żadnej wojny

Od dwóch dni jestem w Londynie. Gdybym stwierdził, że finał Ligi Mistrzów cieszy się niewielkim zainteresowaniem, to bym skłamał. Na razie nie cieszy się żadnym! 

Ale brytyjska stolica ma swoje własne problemy. Kto by się przejmował niemiecką konfrontacją na Wembley, skoro „The Special One” wraca na Stamford Bridge. Dla popołudniówki „London Evening Standard” to była piłkarska wiadomość dnia...

Najsmutniejszy trener świata

W sobotę finał Ligi Mistrzów na Wembley. Jeden z jego potencjalnych bohaterów już kiedyś taki wygrał. Nie sądzę jednak, by wspominał go ze szczególną przyjemnością.

Amsterdam ArenA stała się wymarzonym miejscem dla przegranych zwycięzców. Uświadomiłem to sobie po finale Ligi Europejskiej, a przed finałem Ligi Mistrzów. W ubiegłym tygodniu, gdy Chelsea pokonała Benfikę, jej menedżer Rafael Benitez udawał, że cieszy się ze zwycięstwa...

Dlaczego wrzeszczał na mnie Frank de Boer

Postanowiłem zdobyć nowe doświadczenia piłkarskie w Amsterdamie. Próba zakończyła się powodzeniem w „Ajax Experience”, choć nie tylko tam.

To jeszcze dość świeże miejsce na planie atrakcji miasta. Szefowie klubu postanowili wybrać się w podróż z peryferyjnej dzielnicy Zuidoost (tu znajduje się stadion ArenA) do samego centrum na Rembrandtplein...

 

Pan Suszarka na emeryturze

Sir Alex Ferguson po raz ostatni poprowadził wczoraj Manchester United, który zremisował z West Bromwich Albion 5:5. Zasłużył więc na okolicznościową laurkę.

Ślusarz narzędziowy z Glasgow, czyli szlachcic o socjalistycznych przekonaniach. Nie ma wątpliwości, że za jego kadencji Manchester United zbudował swoją potęgę. Nie tylko piłkarską, ale i finansową. Wszyscy mówią o sukcesach. Ale za jaką cenę?